niedziela, 16 marca 2014

Moje kosmetyczne uzależnienie: Lakiery do paznokci



LAKIERY DO PAZNOKCI: Podsumowanie dotychczasowych zbiorów

- Czy już jestem uzależniona?


 Na początku słów kilka....


Wiem, że na miano prawdziwej lakieromaniaczki nie zasługuję. Moje lakiery, jakie posiadam liczą sztuk "tylko" 41 i zajmują zaledwie jedno małe pudełko po butach. Mój chłopak i cała rodzina i większość znajomych sądzi, że to dużo. Pewnie każda szanująca się lakieromaniaczka posiada mniej więcej tyle sztuk...ale chyba odcieni jednego koloru i powiedziałaby, że to śmiesznie mało. Także mogę pocieszyć się (zasmucić?), że ze mną nie jest jeszcze tak żle (tak dobrze?). Zależy od punktu widzenia :) Jak dla mnie taka ilość lakierów jest wystarczająca, by mieć pomysły na manicure na każdy dzień roku i na tyle niewystarczająca, by praktycznie każdym z nich zdążyć się przez ten rok znudzić. Nieraz postanawiałam sobie, że zacznę akcję denkowania lakierów do paznokci, by zrobić miejsce w pudełku na nowe, lepsze jakościowo sztuki. Najczęściej kończyło się na tym, że zamiast zużywać to co mam, ciągle napalam się tylko na coś nowego co "muszę mieć". No właśnie, "mieć", a posiadać, nie zawsze znaczy używać ;) Wiele z moich lakierów stoi do tej pory nieużywana i robią tylko za ozdoby do pudełka, przynajmniej na razie. I tak niedługo, choćbym nie wiem jak się wzbraniała przed tym, będę chyba musiała zainwestować w większe pudełko, by pomieścić to wszystko co chcę kupić. 


Lakiery a finanse...

Staram się nie inwestować dużych pieniędzy w lakiery do paznokci, nie posiadam ani jednego, który byłby droższy niż 10 zł. Kupuję jak mi się podoba i jak mnie na niego stać, najczęściej wymyślę sobie swój wymarzony typ i chodzę i szukam, aż nie znajdę. Jednak coraz częściej dopada mnie "moda" na dany odcień lub typ oraz spędzają mi sen z powiek nowości, których jeszcze nie ma ;) Kilkakrotnie zdarzyło mi się kupić lakiery zupełnie spontanicznie, poszłam do Netto po batonika i wyszłam z 11 lakierami :) Albo poszłam do drogerii po szampon, a w rezultacie kupiłam kolejny lakier, bo tak pięknie stał na półce ;) Obecnie staram się, aby moje lakierowe zakupy były zaplanowane i aby do koszyka wpadały tylko prawdziwe perełki, które są tego warte. W wyszukiwaniu moich przyszłych pragnień pomagają oczywiście blogi kosmetyczne, które ostatnio stały się moją główną bazą zakupowych inspiracji.


Paznokcie last minute...

A jak to jest u mnie z malowaniem paznokci? Najczęściej nie mam na to czasu niestety, rzadko kiedy maluję paznokcie w domu. Pakuję ze sobą kilka sztuk, na które mam ochotę i maluję paznokcie...w pociągu, tak, w jadącym pociągu. Całkiem nieźle mi to wychodzi :) W przeszłości zdarzało mi się już malować wielokrotnie paznokcie w jadącym samochodzie, tramwaju, w drodze na imprezę (raz nawet u stóp...sic!), w biegu tuż przed wyjściem z domu, na przystanku, w toalecie, w poczekalni, niemalże wszędzie, tylko nie w domu. Nieraz zdarzało mi się popsuć świeżo pomalowane paznokcie właśnie przez ten pośpiech. Staram się to zmienić i lepiej zorganizować sobie czas, bo ciągłe życie na wyścig z czasem nie sprzyja zdrowiu... Także dzisiaj malowanie w domu :) Czasami jednak chodzę z paznokciami bez niczego, ewentualnie tylko pokrytymi odżywką, a raz na kilka miesięcy robię 2 tygodnie detoksu, kiedy w ogóle nie pokrywam płytki żadną lakierową substancją. 


Boję się tipsów...

Paznokcie zawsze mam naturalne, mam 22 lata i nigdy nie miałam żadnych tipsów, paznokci żelowych i tym podobnych. Nigdy żadna kosmetyczka nie wykonywała u mnie manicure, nawet na wielkie wyjście, studniówkę, nigdy. Zawsze malowałam paznokcie sama, wszelkie salony kosmetyczne, "nail bary" i tym podobne miejsca są mi totalnie obce i nie czuję żadnej chęci poznawania ich :) Może tylko z raz w życiu mama mi pomalowała paznokcie i raz koleżanka, ale to się nie liczy :) Tylko raz zgrzeszyłam z odpustowymi "tipsami" na kleju, które odpadły po kilku godzinach niszcząc doszczętnie moje płytki...;( Od tej pory nienawidzę sztucznych paznokci, jak widzę dziewczyny z 3 - centymetrowymi sztucznymi szponami to mi niedobrze... Jedni nienawidzą guzików, ja nie cierpię sztucznych paznokci...a no i do solarium i doczepianych włosów mam podobny stosunek... a jak jeszcze widzę nadmiar tego wszystkiego naraz to mnie krew zalewa... 


Moje aktualne obsesje...

Ogółem mówiąc lakiery do paznokci to coś, bez czego moja kosmetyczka nie może się obyć. Ładnie pomalowane paznokcie zawsze poprawiają mój nastrój. Na pewno niedługo moja kolekcja się powiększy o kolejne perełki :) Ostatnio mam "fazę" na różnego rodzaju brokatowe topy lub brokatowe piaski, lakiery nude oraz holograficzne oraz kręcą mnie różne wariacje na temat zdobienia paznokci. Lubię też oczywiście klasyczne gładkie kolory, obecnie takich mam najwięcej. Średnio przepadam za totalnie perłowymi lakierami, które kryją nierówno do tego i robią smugi... wydają mi się takie "ciocine"... Wolę już delikatny shimmer. Nie trafiają do mnie też jakoś specjalnie zupełnie matowe lakiery, zdecydowanie wolę wysoki połysk :) Kupiłam matowy top z ciekawości, jednak nie przypadło mi to do gustu jakoś szczególnie. A coś co zupełnie do mnie nie trafia i czego nie mogę zrozumieć to matowe piaski. Wiem, że wielu osobom się podobają, jednak dla mnie to nie jest "to".


Moje lakiery do paznokci...

A tak przedstawia się zawartość mojego pudełka z lakierami:

Posortowane według marek.

(Jakość zdjęć marna, ale niestety aparat zjadł cześć, reszta popłynęła w w eter, na pozostałościach mam nadzieję, że coś jeszcze widać).


MIYO Mini Drops
MIYO. Jakoś tak zjadło jakość ;(

Wszystkie to MIYO Mini Drops od Pierre Rene
KWC: klik

ODCIENIE:
  • 1.  no 124 Pearly Touch
  • 2.  no 125 Independence
  • 3.  no nieznany, napis się wytarł :(
  • 4.  no 123 Flamingo 
  • 5.  no nieznany, najstarszy egzemplarz, brak naklejki :(
  • 6.  no 107 Purple Neon
  • 7.  no 120 Lil Girl
  • 8.  no 128 Aqua
  • 9.  no 118 Heaven
  • 10. no 114 Mango
  • 11. no nieznany, starty napis :(
  • 12. no 122 Peach Shake
Moja ocena: 
Ulubieńcy! :) Dobre tanie, duży wybór pięknych kolorów i odcieni, mały rozmiar, bardzo dobra trwałość jak na tą półkę cenową, krycie różne w zależności od konkretnego odcienia, raz wystarcza jedna warstwa dla tych bardziej nasyconych kolorów, dla innych trzeba dać trzy. Na początku posiadałam jeden (5) i był to mój ulubiony lakier przez długi czas, niestety nigdzie nie były dostępne. Pewnego dnia w Netto w szale zakupów kupiłam pozostałe 11 sztuk. Polecam :)

Lovely, Wibo, Essence

I (1 - 6) LOVELY
  • 1.  Lovely Matte Top Coat 
  • 2.  Lovely Pearl Nails Nr 5, KWC
  • 3.  Lovely Snow Dust  Nr 1, KWC 
  • 4.  Lovely Snow Dust  Nr 2
  • 5. Lovely Classic Nail Polish Nr 23, KWC
  • 6. Lovely Blink Blink Nr 2, KWC
Moja ocena:
Ostatnio bardzo polubiłam lakiery tej firmy, zwłaszcza edycję limitowaną Snow Dust :) Pozostałe również bardzo lubię, najmniej przeze mnie używane to matowy top coat, bo nie przepadam za tym wykończeniem oraz perełki, bo nałożenie ich wymaga troszkę czasu i prezycji, żeby to się trzymało i wyglądało. Najczęściej wykorzystuję te lakiery do końcowego ozdabiania całego manicure :) Dobra jakość za niską cenę.


II (7 - 12) WIBO
  • 7. Wibo Art Liner (biały)
  • 8. Wibo Express growth Nr 169 :), KWC
  • 9. Wibo Express growth Nr ? (pastelowy błękit)
  • 10. Wibo Express growth Nr ? (pastelowy fiolet z srebrnym shimmerem)
  • 11. Wibo Express growth Nr ? (beżowo- cielisty NUDE)
  • 12. Wibo Extreme Nails Nr ? (malinowa czerwień), KWC
Moja ocena:
Co do lakierów Wibo mam zwykle mieszane uczucia. Najczęściej świetnie wyglądają w buteleczce, jednak przy bliższym poznaniu nie są już tak nasycone i lubią robić smugi. Do najtrwalszych również nie należą. Co do serii Express growth to plus za szeroki wybór kolorów, jednak super działania na wzrost paznokci nie ma co oczekiwać. Do malowania paznokci większością tych lakierów trzeba mieć cierpliwość, typowe z nich wielowarstwowce... Ale mimo wszystko cena zachęca i czasami warto polować na kolorystyczne perełki jak np. brokatowy 169, który wszyscy pewnie dobrze już znają :)


III (13 - 16) ESSENCE
  • 13. Essence nail art special effect topper 10 glorious aquarius, KWC
  • 14. Essence colour & go 146 that's what i mint!, KWC
  • 15. Essence colour & go 103 space queen
  • 16. Essence colour & go 149 hello marshmallow
Moja ocena:
Brokatowy top w odcieniach błękitu wprost uwielbiam :) Należy do moich najulubieńszych :) A z serii Colour & Go najbardziej lubię, również brokatowy space queen, idealny jako ozdobny top :) Pozostałe odcienie średnio lubię, bardzo szybko gęstnieją i mimo szerokiego pędzelka ciężko nimi precyzyjnie pomalować paznokieć, nie nakładając naraz tony lakieru...Ale również mają szeroki wybór kolorystyczny i ich szafa zawsze mnie kusi :)


Golden Rose, Safari

I (1 - 4) GOLDEN ROSE
  • 1. Classics Glamour Nr 201, KWC
  • 2. Miss Selene Nr 152, KWC
  • 3. Multi Dimensions Nr 15 :)
  • 4. Rich Color Nr 26
Moja ocena:
O Golden Rose mam raczej dobre zdanie, mają dobre jakościowo lakiery i szeroki wybór oraz niewygórowane ceny, czasami trafiają się prawdziwe cuda :) Mam zamiar moją kolekcję znacznie poszerzyć. Z tych sztuk co mam jestem bardzo zadowolona, Multi Dimensions mam już chyba z 5 lat a nadal nie stracił właściwości, duży plus właśnie za to, że lakiery tak szybko nie zasychają w buteleczce :) Seria Rich Color posiada duży szeroki i wygodny pędzelek. Mogłyby jedynie nieco szybciej schnąć, ale da się przeżyć :)


II ( 5 - 7) Quiz SAFARI, KWC
  • 5. Trendy Colour bezbarwny
  • 6. Trendy Colour biały
  • 7. Trendy Colour lawendowy
Moja ocena:
Tanoicha z bazarku, jednak zdarza mi się je polubić, chociaż jakościowo nie powalają, jedne szybko gęstnieją, inne wręcz leją się jak woda, jednak kosztują grosze i warto zwrócić na nie uwagę, ponieważ potrafią mięć naprawdę piękne kolory :)



Avon, Claire's, Catrice, My Secret

Różne po jednej sztuce:
  • 1. Avon Color Trend nail top coat Turquoise Shimmer - jeszcze nieużywany
  • 2. Claire's chip resistant Nr odcienia nieznany (srebrny, niebieski i różowy brokat zatopiony w jasnoróżowej bazie) - baaardzo lubię jako top :) po prostu piękny :)
  • 3. Catrice Ultimate 800 Heavy Metallilac :), KWC - mój ulubiony odcień fioletu :) rzadko używam, ale jeden z moich ulubionych i może to śmieszne, ale to jedyny lakier, na jakiego wydałam "aż" 10 zł :)
  • 4. My Secret Nr odcienia wytarty (krwiostoczerwony), KWC - jeśli używam to najczęściej do stóp, raczej słaby jakościowo, smuży, wolno schnie i raczej nie ma szału.

Oriflame. Też zjadło jakość.

ORIFLAME:
  • 1. Oriflame Nail white Tip
  • 2. Oriflame Pure Colour Baby Pink, KWC
Moja ocena:
Na samym końcu, bo lubię najmniej, Spodziewałam się czegoś więcej, jednak w kwestii lakierów do paznokci Oriflame stoi dość słabo... Biały lakier do końcówek paznokci jeszcze jeszcze, jednak inne serie nie powalają, trzeba się namachać, żeby cokolwiek było widać, schną raczej wolno, i jak na taką jakość są strasznie drogie...


I to by było chyba na tyle (narazie), jeśli chodzi o moją dotychczas zebraną kolekcję lakierów do paznokci. Moja lakierowa wishlista to temat tak obszerny, że będzie on osobnym postem :)


Pozdrawiam wszystkie lakieromaniaczki!
Dziękuję Wam za inspirację :)

Aurora

2 komentarze:

  1. Masz całkiem sporą kolekcję lakierów :P Ja mam tylko 4 sztuki :P

    OdpowiedzUsuń